Etap projektu:
“Zrobimy MVP i... wtedy zobaczymy."
Ten cytat nie raz dało się usłyszeć w salach konferencyjnych, Zoomach, Slackach i Meetsach.
Niestety pejzaż polskiego IT jest taki, że rzadko badamy i walidujemy. Trzymamy kciuki, licząc na wizję założycielską, która czasem bywa złudna, a czasem prowadzi nas w dobrym kierunku. Ale na pewno jest ciężka do skalowania, a szczęście kiedyś się kończy.
Po drugiej stronie skali są te wszystkie metodologie, Product Discovery, Design Thinking, jakieś Double Diamondy czy inne Customer Developmenty.
A my chcemy po prostu... być bliżej swojego użytkownika.
Jeśli nie wiesz od czego zacząć, a chcesz wprowadzić dobre praktyki researchu i walidacji do swojego produktu - TO JEST ARTYKUŁ DLA CIEBIE.
Rozmowa z Twoim użytkownikiem to podstawa - niezależnie od etapu na jakim znajduje się Twój produkt.
To właśnie zobaczenie i poczucie tego kim jest ten człowiek dla którego tworzymy jest najważniejszą techniką.
Jeśli nie rozmawiasz ze swoimi użytkownikami, wszystkie te Persony, które tworzysz czy dyskusje, które prowadzisz oparte są całkowicie na ZAŁOŻENIACH.
Wywiady pozwolą Ci poznać perspektywę respondenta na:
- Otaczający go świat
- Twój produkt i produkty konkurencji
- Przede wszystkim JEGO PROBLEMY.
Jeśli szukasz pomysłów na funkcje, frustracje i bóle Twojego usera to podstawa do której powinieneś sięgnąć. Spróbuj naprawić je swoim produktem, a zobaczysz magię! 🔮
Firma Maze stworzyła własną bazę pytań produktowych. Polecamy je jako podstawę do wywiadów pogłębionych.
[Link do bazy pytań]
Jeśli zdarza Ci się epizodycznie robić wywiady, spróbuj stworzyć proces, który powoduje, że spotykamy się z użytkownikami regularnie (np. raz na dwa tygodnie lub miesiąc).
Zrobienie z tego regularnego rytuału pomoże Ci przeskoczyć barierę tego, że musimy wspólnie usiąść i się zastanowić “Czy warto zapraszać użytkowników?”
Od teraz zawsze wiadomo, że warto - trzeba się tylko zastanowić o co ich zapytać albo co im pokazać.
To daje nam szansę na skorzystanie także z innych technik, bo użytkownicy i tak u nas będą, na przykład:
🛒 Zakupy funkcji
⛳ Testy użyteczności
Powstaje też piękna pętla związana z tym, że kiedy projektujemy już jakieś makiety to mamy z tyłu głowy, że użytkownicy niedługo będą z nami rozmawiać. Możemy więc wykorzystać ich obecność i przetestować z nimi design.
Dużo chętniej i częściej wykonujemy dzięki temu testy użyteczności, a więc badamy to czy ludzie potrafią używać naszego produktu. A zdecydowanie warto to robić!
Mamy już regularny kontakt z naszymi użytkownikami - rozmawiamy z nimi, rozumiemy ich rzeczywistość, a czasem damy im prototyp do przeklikania.
Czas na walidację liczbową naszych pomysłów za pomocą metod walidacyjnych. Tutaj pomóc mogą nam:
Czyli w dużym skrócie, wypuszczenie MVP w dużo prostszej formie, aby zbierać feedback wcześniej. Dzięki wywiadom (czy ankietom) zrozumiemy problemy i bóle użytkownika.
Dzięki powyższym metodom walidacyjnym zrozumiemy czy poprawnie próbujemy rozwiązać ten problem i czy nasze rozwiązanie jest atrakcyjne dla klienta.
Jak to wygląda w praktyce?
Podsumujmy jak wyglądał nasz proces PRZED DODANIEM walidacji:
W fazie Research upewniamy się, że problem, który chcemy rozwiązać rzeczywiście istnieje.
Podczas fazy “Design” zazwyczaj wykonywane są testy użyteczności. Weryfikują one jednak UŻYTECZNOŚĆ (czyli to czy ktoś potrafi używać naszego produktu).
To czy użytkownik CHCE używać naszego rozwiązania jego problemu, dowiadujemy się dopiero po wydaniu produktu na rynek (dosyć późno).
Skok wiary (Leap Of Faith) bierze się więc z wiary, że nasz produkt okaże się atrakcyjny. A wiary do garnka nie włożymy :)
Dołóżmy do tego magiczną 🔮 walidację produktową. Nie tylko sprawdzamy czy użytkownik umie korzystać z rozwiązania, ale także CZY CHCE TO ROBIĆ, czy jest ono dla niego atrakcyjne.
W praktyce robimy to przez eksperymenty projektowe, np Fake Ad. Umieszczając fałszywą reklamę w internecie patrzymy czy ludzie w nią klikają, jakie funkcje zachęcają ich do kliknięcia w reklamę i co kieruje ich akcjami.
Sprawdzamy co ludzie REALNIE robią, a nie co mówią podczas wywiadów. Dobrze zaprojektowaną serią eksperymentów możemy dużo dowiedzieć się na temat naszych użytkowników, a przede wszystkim tworzonego przez nas rozwiązania.
Na tym etapie walidujmy porcje produktu, które wydają nam się ryzykowne, mamy co do nich wątpliwości. Robimy więc regularne wywiady i tworzymy dla naszych użytkowników rozwiązanie, które wydaje nam się najlepsze. Jeśli mamy wątpliwości, planujemy eksperyment walidacyjny.
Wiemy już jak używać metod eksploracyjnych i walidacyjnych? Potrafimy zgrać to z naszymi innymi działaniami i mamy do tego zasoby? ŚWIETNIE! Czas na ostatni etap dojrzałości organizacji - regularne rozbrajanie hipotez i ryzyk w metodyczny sposób.
Aby to zrobić musimy:
1. Znać swoje hipotezy oraz pomysły na rozwój i mieć je spriorytetyzowane.
2. Regularnie badać kolejne kierunki rozwoju.
3. Budować coś, tylko jeśli mamy dostateczny feedback z rynku, że jest to potrzebne.
4. Zbudować osobny dział Discovery, który odkrywa co budować, a osobny dział Delivery następnie dostarcza te rzeczy.
Ostatni etap dojrzałości wymaga tego, abyśmy każdorazowo weryfikowali, że warto coś zbudować, zanim to zrobimy. Wymaga to większego niż zazwyczaj teamu i dobrej organizacji pomiędzy tymi aktywnościami.
Jeśli uda Ci się dotrzeć do tego etapu, jesteś już duuużo dalej, niż większość polskich organizacji. Wiedzy masz już na tyle dużo, że niestety krótkim rozdziałem Ci nie pomogę. Ale mogę odesłać Cię do materiałów, które mogą Ci pomóc :)
1. Continous Discovery Habits - Teresa Torres (książkowa biblia Product Discovery)
2. Kurs Product Discovery Pro - Chłopaki z productdiscovery.pro tworzą kurs, który jest pigułką wiedzy z zakresu metody Product Discovery. To naprawdę dobry kurs, jeśli w naszej organizacji są już podstawowe praktyki związane z walidacją i badaniami i chcemy przystosować się do konkretnej metodyki.
Opisane, 4 etapy nie będą oczywiście pasowały do każdego produktu czy organizacji. Zarysowują one jednak podstawowe formy tego jak możemy uwzględnić użytkownika w naszym procesie pracy nad produktem.
Ostatecznie chodzi zawsze o jedno:
NIE zamykajmy się na miesiące w sali konferencyjnej, aby tworzyć swój “wymarzony” produkt, aby następnie zrobić “wielką premierę”.
Taka praca nad produktem czy funkcjonalnością może ostatecznie spowodować, że miesiące kombinowania będą musiały zostać wyrzucone do kosza. Niestety zbyt często widzę takie Waterfallowe działanie w projektach i moim zdaniem nie warto ponosić tego ryzyka.
Mam więc nadzieję, że ten artykuł przekonał Cię, żeby już dziś przybliżyć się do swojego usera chociaż kawałek :)
CEO Dragon Scale. Pasjonat Product Discovery, Leanu i inteligentnego tworzenia produktów cyfrowych.
Co tydzień jeden poradnik. Jego cel? Pozwolić Ci tworzyć lepsze produkty i lepiej podejmować decyzje.